W środę, 21 października pod ostrowieckim szpitalem zorganizowano konferencję prasową z udziałem Adama Karolika, dyrektora ds. lecznictwa w Zespole Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wiceszef placówki bije na alarm, nie ukrywając, że sytuacja w szpitalu jest dramatyczna i stale się pogarsza!
- Nie przesadzę, jeśli powiem: "padamy na pysk", jesteśmy na skraju wyczerpania. Jeśli nasz system lecznictwa szpitalnego się załamie, to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej te swoje słynne e-skierowania będą pisali bezpośrednio do Pana Boga. Mówię to emocjonalnie, ale mówię całkowitą prawdę. Nasz personel pracuje z niesamowitym zaangażowaniem! Szkoda, że nie mam telefonu do pana Jacka Sasina, powiedziałbym mu, że w Ostrowcu Św. personel pracuje z wielkim zaangażowaniem, może w Warszawie część lekarzy część, personelu nie angażuje się do walki z COVID-em. Jako przykład podam tylko to, że jedna z lekarek przerwała urlop macierzyński, odeszła od 5 miesięcznego dziecka i na ochotnika wróciła do pracy, żeby ratować naszą stację dializ - opisuje sytuację Adam Korolik.
Polecany artykuł:
Sytuacja kadrowa w ostrowieckim szpitalu jest dramatyczna! Na zwolnieniach lekarskich przebywa 68 pielęgniarek i 17 lekarzy: wszyscy interniści oraz nefrolodzy i większość anestezjologów. Łącznie aż 115 osób zatrudnionych w szpitalu z powodu choroby nie przychodzi do pracy. Dyrekcja była zmuszona podjąć decyzję o zamknięciu dwóch oddziałów.