Wszystko zaczęło się od podejrzanego telefonu. W środę do 30-letniej kielczanki zadzwoniła kobieta przedstawiająca się jako pracownica banku. Poinformowała, że ktoś próbował przelać pieniądze z konta 30-latki, kielczanka odpowiedziała, że żadnego przelewu nie chciała wykonywać. Wtedy rozmówczyni zaproponowała jej zainstalowanie aplikacji. Niestety, 30-latka posłuchała sugestii oszustki.
CZYTAJ TEŻ: Boli ząb w nocy albo w święta? Punkt doraźnej pomocy stomatologicznej wreszcie działa w Kielcach!
- 30-latka odebrała telefon od nieznanej kobiety, która podała się za pracownice banku. Następnie rzekomo rozmowa została przełączona do innego działu i pokrzywdzona rozpoczęła rozmowę z mężczyzną. Nieznajomy polecił pokrzywdzonej zainstalowanie aplikacji. Kobieta w żadnym momencie nie nabrała podejrzeń i wykonała instrukcje. Chwile potem okazało się, że straciła 15 tys. zł oszczędności. Dodatkowo na jej konto zostały zaciągnięte 2 pożyczki, na łączną kwotę 29 tys. zł - opowiada Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji.
Stróże prawa podkreślają, że metoda na pracownika banku to jeden z najnowszych sposobów telefonicznych oszustów.
- Czujnym trzeba być na każdym kroku. Nie tylko, gdy jesteśmy osobami starszymi. Także młodzi muszą wiedzieć, że oszuści nie mają litości, by pozbawić swoje ofiary pieniędzy. Przestrzegamy przed otwieraniem podejrzanych linków oraz instalowaniem nieznanego oprogramowania. Zawsze w takim przypadku warto rozłączyć się i podjąć samodzielną próbę kontaktu z naszym bankiem oraz policją - apeluje rzecznik kieleckiej policji.