O wypadku w Daleszycach, który złamał serca Czytelników z całej Polski, pisaliśmy wielokrotnie. W niedzielę w Daleszycach życie straciła 38-letnia kobieta i jej córeczka, spacerujący z nimi mężczyzna uskoczył w ostatniej chwili, tym samym ratując życie swojego synka. We wtorek (17 sierpnia) na jaw wyszło, że za tragedię odpowiedzialny jest pijany w sztok 39-latek, który wsiadł do nieswojego samochodu i ruszył w drogę wraz z dwoma nie mniej pijanymi kompanami. 39-latek uczynił to, mimo że w jego organizmie zmierzono aż trzy promile! I to po kilku godzinach od makabrycznego zdarzenia. Nieodpowiedzialność i bezmyślność mężczyzny zbulwersowała opinię publiczną. Po kilku dniach w internecie ruszyła zbiórka funduszy. Pieniądze nie zwrócą życia tragicznie zmarłym osobom, ale z pewnością pomogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości panu Tomkowi i jego 7-letniemu synkowi Mikołajowi. Najbliższe miesiące będą dla nich drogą przez piekło. A przecież nie tak miało być, kochająca się rodzina była o krok od spełnienia marzenia o własnym domu.
"Do momentu wypadku wiedli spokojne i poukładane życie. Oboje ciężko pracowali, aby zrealizować swoje marzenie o własnym domu. W te Święta Bożego Narodzenia mieli razem zasiąść do wigilijnego stołu już w swoim nowym domu. Niestety, pijany zabójca pozbawia ich marzeń" - czytamy.
Jedna bezmyślna decyzja 39-letniego pijaka zmieniła na zawsze życia pana Tomka i jego 7-letniego synka Mikołaja.
"Żadne pieniądze nie zwrócą życia Marzenie i Kornelii, ale możemy pomóc Tomkowi i Mikołajowi pozbierać się po tej tragedii. Muszą teraz zająć się sobą, a sprawy finansowe nie mogą im w tym przeszkadzać" - piszą organizatorzy zbiórki.
Pieniądze, które pomogą panu Tomkowi otrząsnąć się w nowej, rozpaczliwe smutnej, rzeczywistości, można wpłacać POD TYM ADRESEM.