- Pan wykonujący prace kominiarskie poślizgnął się, spadł na poziom gruntu, gdzie był 80-centymetrowy płotek - relacjonuje mł. bryg. Mariusz Góra, rzecznik kielckiej straży pożarnej.
Polecany artykuł:
Jak dodaje Mariusz Góra, mężczyzna upadł na tyle niefortunnie, że metalowa konstrukcja wbiła się w jego ciało. Pręty przebiły plecy mężczyzny blisko szyi.
W momencie przyjazdu straży pożarnej na miejsce kominiarz był już opatrywany przez ratowników medycznych.
Straż pożarna za pomocą specjalnego sprzętu obcięła metalową konstrukcję wystającą z pleców pechowego kominiarza.
- Wycięliśmy te elementy, które były poza ciałem mężczyzny, bo jak wiadomo usuwanie elementów obcych z ciała człowieka odbywa się chirurgicznie. Chodzi o to, żeby poszkodowany nie był opatrywany z całym tym płotkiem przy ciele. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, tam był operowany i dalej leczony.
Polecany artykuł:
W momencie zdarzenia kominiarz był przytomny, kiedy na miejsce przyjechali strażacy znajdował się w pozycji siedzącej. Po interwencji straży pożarnej ratownicy przewieźli mężczyznę do szpitala.