Przypomnijmy - horror w miejscowości Wełnin w gminie Solec-Zdrój w powiecie buskim rozegrał się w czwartek, 25 lutego. Noworodka, częściowo przysypanego ziemią, znalazł pan Mirosław, mieszkaniec miejscowości. Zszokowany mężczyzna ujrzał widok, którego prędko nie zapomni podczas zwyczajnej - jakby się zdawało - przechadzki z psem. Pan Mirosław natychmiast wykręcił numer alarmowy.
CZYTAJ TEŻ: Na pogrzeb czekali ponad cztery lata. To pierwszy taki pochówek w Kielcach
- Pies nagle zaczął węszyć. Podszedłem, zacząłem kopać nogą w ziemi. Patrzę, a tu dzidziuś przysypany ziemią. Dziwne uczucie - mówi cytowany przez Radio Kielce mieszkaniec Wełnina.
Tragiczne odkrycie w sadzie wstrząsnęło mieszkańcami spokojnej wioski. Zwłoki malutkiego noworodka wyrzucone były do reklamówki, maleństwo zostało ciśnięte w śnieg i niedbale przysypane. Dziecko przeleżało tam prawdopodobnie przez około miesiąc. Mieszkańcy Wełnina nie mogą zrozumieć, co pchnęło nieznaną jeszcze osobę do tak makabrycznego czynu.
ZOBACZ: Pińczów. Koledzy weszli na zamarzniętą rzekę. 12-latek wpadł do wody
- Mowę mi odjęło. Ludzie, którzy to zrobili nie mają serca, nie mają uczuć. Wstyd. Przecież matka mogła oddać dziecko do okna życia - podkreślają w rozmowie z Radiem Kielce.
Tożsamość matki dziecka nie jest jeszcze znana, nie wiadomo też, jakie były przyczyny śmierci niemowlęcia. Technicy i biegli zabezpieczyli wszelkie ślady, niebawem odbędzie się pośmiertne badanie ciała. Śledczy muszą ustalić przede wszystkim, czy dziecko urodziło się żywe oraz miesiąc, w którym doszło do porodu. Wiele istotnych odpowiedzi na ważne pytania przyniesie sekcja zwłok.