Mężczyzna został ujęty w sobotę, 6 lutego, na trasie S7. Wcześniej 34-latek sprawił masę zagrożeń na drodze. Spowodował dwie kolizje: z bmw i volkswagenem. Pomimo tego w najlepsze kontynuował jazdę, nie ograniczając się do jednego pasa sunął całą szerokością drogi. Zatrzymał się dopiero, gdy wyciekł mu olej i zatarł silnik. Wtedy ujął go inny uczestnik drogi, słusznie podejrzewając, że "władca szos" jest pod wpływem alkoholu.
ZOBACZ: ZBRODNIA w Łopusznie! 34-latek sterroryzował i zabił emeryta, bo chciał ukraść TELEWIZOR!
- Mimo zimowej aury i ujemnej temperatury 34-latek podróżował w krótkich spodenkach. Tłumaczył policjantom, że od kilkunastu lat przebywa w Anglii, a tam są temperatury rzędu 14 stopni Celsjusza. Od kierowcy niemieckiego auta wyczuwalna była silna woń alkoholu. Szybko wyszło na jaw, że jest całkowicie pijany. Miał w organizmie 2,3 promila alkoholu. Stracił prawo jazdy i niebawem stanie przed sądem - relacjonuje Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji.
Popisy pijanego kierowcy zostały zarejestrowane przez innego uczestnika ruchu. Nieodpowiedzialny 34-latek będzie musiał tłumaczyć się ze swojego postępowania przed sądem. Grozi mu 2-letnia odsiadka za kratami.