Przypomnijmy - do tragicznego finału libacji w Skarżysku doszło w sobotę, 12 września. 41-latek został dosłownie zmasakrowany przez swojego kompana od kieliszka. Pobity skarżyszczanin został odnaleziony w godzinach wieczornych przez zszokowaną siostrę. Na miejsce przyjechali policjanci, którzy już na pierwszy rzut oka stwierdzili, że doszło do brutalnego pobicia. 41-latek został natychmiast przewieziony do szpitala, lekarze stwierdzili, że jest w bardzo ciężkim stanie. Niestety, kondycja skatowanego mężczyzny nie poprawiała się, a we wtorek napłynęły fatalne wieści ze szpitala - po kilkudniowej walce o życie, stwierdzono zgon pobitego mieszkańca Skarżyska. Spotkanie przy wódce przerodziło się w koszmar, kiedy to sześć lat młodszy kolega stwierdził, że gospodarz zachował się niestosownie wobec jego konkubiny. Rozegrały się dramatyczne sceny.
Polecany artykuł:
- Śledczy ustalili, że tego dnia pokrzywdzony spożywał alkohol z 35-latnim znajomym i 41-letnią kobietą. Osoby te zostały zatrzymane w związku ze sprawą. Oboje byli nietrzeźwi. Mężczyzna miał w organizmie 3 promile alkoholu, zaś jego znajoma o pół promila więcej. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani. Z policyjnych ustaleń wynika, że podczas imprezy alkoholowej pomiędzy mężczyznami doszło do kłótni. Powodem miało być niewłaściwe zachowanie pokrzywdzonego wobec 41-latki. Wówczas sprawca zadał koledze ciosy metalową rurką, po czym wraz ze znajomą opuścili mieszkanie pobitego - relacjonował wówczas Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji.
Polecany artykuł:
35-latek już wcześniej usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, w związku ze śmiercią jego skatowanej ofiary prawdopodobnie niebawem będzie odpowiadał za zabójstwo. Tak czy inaczej, grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.