Przypomnijmy - do wypadku doszło w czwartek, około godziny 13:20, na drodze krajowej nr 73 między Kielcami a Chmielnikiem. Zdarzenie na drodze było bardzo poważne - samochód najpierw wpadł do rowu, a potem dachował. Na miejsce skierowano śmigłowiec LPR, ponieważ trzy osoby odniosły obrażenia, w tym jedna poważne. Rozpoczęła się walka o życie rannej, niestety bezskuteczna. Mimo wysiłków ratowników, stwierdzono zgon 74-letniej kobiety. Oprócz niej w aucie znajdowali się jeszcze dwaj mężczyźni, a w aucie czuć było woń alkoholu. Policja ustaliła, że kierowca miał 2,7 promila alkoholu w organizmie.
Polecany artykuł:
Początkowo nie było wiadomo, który z mężczyzn prowadził auto. Obaj byli kompletnie pijani - pierwszy "wydmuchał" 2,7 promila na alkomacie, drugi jeszcze więcej, bo aż 2,9 promila. Śledczy ustalili, że za "kołkiem" w momencie tragedii siedział ten nieco mniej pijany spośród obu braci. Prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju wnioskowała o trzymiesięczny areszt dla pijanego kierowcy. Do tego wniosku przychylił się kielecki sąd.
Polecany artykuł: