Rabusie jodłowych gałązek uaktywniają się przede wszystkim w okresie świątecznym. Zorganizowane grupy przeczesują świętokrzyskie lasy w poszukiwaniu gałązek, z których następnie produkowane są wieńce lub stroiki.
W związku ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych, podkieleckie nadleśnictwa notują wzmożoną aktywność niszczycielskich dla przyrody band.
Polecany artykuł:
- Gałązki jodłowe są towarem, który dobrze się sprzedaje w okresie przedświątecznym, czyli przed 1 listopada, ale również przed grudniem - przyznaje Zbigniew Dąbrowski, nadleśniczy ze Skarżyska. - Proceder trwa od wielu, wielu lat, dotyczy to nie tylko skarżyskiego nadleśnictwa, problem ma cały region świętokrzyski: Suchedniów, Zagnańsk, Daleszyce... To proceder zorganizowany, próbujemy walczyć, ale powierzchnie lasów są bardzo duże. Bardzo trudno złapać takich złodziei - przyznaje.
Zbigniew Dąbrowski dodaje, że ukradzione gałązki wywożone są do większych miast: Łodzi, Kielc czy Warszawy. Tam gałęzie przerabiane są na stroiki czy wieńce. Gotowe produkty trafiają w ręce hurtowników i są sprzedawane przed cmentarzami czy na skwerach i placach.
- Przestrzegamy przed zakupem wieńców i ozdób świątecznych z niepewnych źródeł - apeluje nadleśniczy. - Jeżeli gałęzie są rozłożone gdzieś na ulicy, przed cmentarzem czy na placu, to mamy bardzo małą szansę na to, że pochodzą z legalnego źródła - podkreśla Zbigniew Dąbrowski.
Jak wyjaśnia nadleśniczy, proceder złodziei ma destruktywny wpływ na świętokrzyskie puszcze i lasy. Rabusie mają na wyposażeniu specjalne sekatory i wysięgniki, dzięki którym nie mają problemu z dotarciem do najwyższych partii rośliny.
W efekcie drzewa są ogołacane ze wszystkich gałęzi. Złodzieje nie oszczędzają nawet malutkich jodełek, a mocno okaleczone drzewa nierzadko usychają w wyniku nielegalnej działalności.
Skąd zatem brać legalne gałęzie? Jak wyjaśnia szef skarżyskiego nadleśnictwa, najlepiej jest udać się do źródła, czyli jednego z regionalnych nadleśnictw.
- Jeżeli ktoś się zgłasza, jest możliwość sporządzenia umowy, a my dostarczymy gałęzie z przeznaczonych do wycinki jodeł.
Chociaż handel wieńcami przed dniem Wszystkich Świętych jest prawdziwą żyłą złota, konsekwencje udowodnienia sprzedaży kradzionych z lasu gałęzi są poważne.
Niezależnie od ilości wyniesionego surowca kara za kradzież wynosi 5 tys. złotych.