Wczoraj w kieleckim ratuszu przedstawiono wyniki audytu wykonanego przez firmę Aesco Group Sp. Eksperci opracowali zestawienie finansów stolicy woj. świętokrzyskiego na podstawie danych za lata 2015 - 2018. Pod uwagę brano dochody bieżące, wydatki i zadłużenie miasta.
Dane zostały porównane z trzema podobnymi wielkością i potencjałem miastami: Rzeszowem, Opolem oraz Olsztynem.
Audyt dowiódł, że w latach 2015-2018 dochody Kielc wzrosły o niemal 13,5 proc. Ta liczba nie jest jednak powodem do dumy - w innych miastach wzrost był niemal dwa razy wyższy.
Niski wzrost jest spowodowany głównie niewielkim podatkiem od nieruchomości, który jest na najniższym poziomie w porównaniu do podobnych strukturalnie miast. To właśnie ten podatek wpływa na dochody własne, które są związane z nadwyżką (lub niedoborem) budżetu.
- Udział dochodów własnych w strukturze dochodów bieżących Miasta Kielce na koniec 2018 r. wyniósł 55,4%, co jest dość niskim wynikiem, biorąc pod uwagę, że Kielce są miastem na prawach powiatu - podkreślają autorzy raportu.
Kielczanie ponadto płacą mniej za gospodarowanie odpadami komunalnymi niż mieszkańcy Opola i Olsztyna. Dochody z tytułu tych opłat wyniosły 31,6 mln zł, a wydatki 33,2 mln zł, co oznacza, że niedobór wyniósł 1,6 mln zł.
W analizowanych latach miasto Kielce rokrocznie przeznaczało największą część budżetu na oświatę i wychowanie. Co ciekawe, kieleccy włodarze wydają o ponad 19 proc. więcej na oświatę w przeliczeniu na jednego ucznia niż rządzący Opolem. Wydatki Kielc są porównywalne do kosztów ponoszonych przez Rzeszów.
Eksperci podkreślają, że koniecznym jest ograniczenie wydatków, co umożliwi zbliżenie nakładów na oświatę do poziomu podobnych wielkością miast, które to jednak ponoszą niższe koszty.
Porównanie wydatków z innymi miastami sugeruje, że Kielce mają coraz mniej środków na inwestycje, a zdolność kredytowa miasta systematycznie spada. Stolica woj. świętokrzyskiego jest niechlubnym wyjątkiem - jako jedyna z analizowanych miast na przestrzeni lat zwiększyła poziom zadłużenia z 5 do 17 proc.
Co na to władze Kielc?
Autorzy raportu, podobnie jak władze miasta, uważają, że spłata długu Kielc nie będzie możliwa bez wprowadzenia specjalnych działań oszczędnościowych. Sposobem na zniwelowanie zadłużenia ma być pakiet podwyżek cen za usługi komunalne. Decyzja o wprowadzeniu projektu ma zapaść podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Kielce.
Chodzi o zwiększenie podatku od nieruchomości oraz wzrost cen za: bilety komunikacji miejskiej, opłaty za postój w strefie parkowania, wywóz śmieci i pobyt dzieci w żłobkach.
Wiceprezydent Kielc Danuta Papaj podkreśla, że dziura w budżecie Kielc to ponad 200 mln zł!
- To są twarde dane, które wynikają z dokumentów - zaznacza Danuta Papaj. - Mieszkańcy zadają nam pytanie, dlaczego te podwyżki? Właśnie m.in. dlatego, że jesteśmy w takiej, a nie innej sytuacji - twierdzi.