Audyt w instytucji trwał od 3 września do 8 listopada, obejmował wybrane zagadnienia działalności Wojewódzkiego Domu Kultury, m.in. zawieranie umów z pracownikami, organizację wewnętrzną, jak również proces przygotowania imprez.
Z wynikami zapoznali się już radni oraz osoby bezpośrednio odpowiedzialne za audyt. Przygotowany protokół budzi sporo wątpliwości.
- To nie jest dobry protokół, instytucja jest zarządzana dosyć archaicznie. Dużo znaków zapytania budzą masowe umowy-zlecenia z pracownikami, którzy często wykonują to, co mają w zakresie obowiązków. To jest niepokojące - mówi Magdalena Kusztal. - Dzisiaj było trochę wstydliwie, trochę burzliwie, ale dyrektor ma 14 dni na ustosunkowanie się do postawionych w audycie pytań - dodaje.
Przeprowadzony audyt nie był pełną, kompleksową kontrolą, skupiono się raczej na ocenie kilku zagadnień. Wyniki, jak przyznaje dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, są co najmniej niepokojące, ale Magdalena Kusztal podkreśla, że przed podejmowaniem decyzji należy również wysłuchać racji drugiej strony.
- Być może pan dyrektor WDK będzie mieć swoje argumenty, które przedstawi, z jego wyjaśnieniami i wnioskami zapozna się marszałek i zarząd województwa i oni ocenią, czy wdrożyć plan naprawczy - bo takowy jest potrzebny od zaraz - czy będą bardziej restrykcyjne działania w stosunku do dyrektora WDK - zapowiada.
Z jakimi konsekwencjami spotka się dyrektor? Czy Jarosław Machnicki musi liczyć się z utratą stanowiska? Zapraszamy do wysłuchania materiału reportera Radia ESKA.