31 lipca Adrian K. wraz ze znajomymi bawił się w klubie w Kielcach, alkohol lał się strumieniami. Po imprezie postanowił wrócić do domu własnym samochodem, choć był kompletnie pijany. Kiedy strażnicy miejscy chcieli go zatrzymać, młodzieniec rozpoczął pijacką gonitwę. Adrian K. wjechał na deptak i jechał między zszokowanymi pieszymi, którzy uskakiwali przed nim w popłochu, chowając się w bramach. Jazda rychło się skończyła – auto wjechało w w kosz na śmieci, potem w latarnię, a na końcu w kwietnik. Sprawca omal nie został zlinczowany przez przechodniów!
CZYTAJ: Tęczowe ławeczki kontra młodzi kielczanie! 20-letni WANDALE złapani!
21-latek usłyszał zarzut jazdy pod wpływem alkoholu oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Przyznał się do czynu, choć stwierdził, że nie do końca pamięta przebieg zdarzenia. Nic dziwnego, bo w jego organizmie stwierdzono aż 2,7 promila. Łut szczęścia sprawił, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Młody człowiek może spędzić za kratami nawet 8 lat!
ZOBACZ TEŻ: MAKABRYCZNY pościg! W aucie broń, psychotropy i MARTWY pasażer!