Przypomnijmy - o wyroku dla brutalnego mordercy pisaliśmy w grudniu. Psychologowie stwierdzili, że oskarżony jest lekko upośledzonym alkoholikiem, ale nie stanowiło to przeszkody, by odpowiadał za popełnioną zbrodnię.
Ofiarą Roberta J. był jego kolega Ryszard. Mężczyźni obrzucali się wyzwiskami, nawiązała się szamotanina. Do akcji wkroczył też brat Roberta, Grzegorz. W pewnym momencie bracia wsadzili głowę sąsiada do metalowej balii z wodą i utopili. Matka sprawców widziała, jak ich ofiara przestaje się ruszać, ale ze strachu przed synem nie udzieliła pomocy konającemu.
Obaj mężczyźni wywieźli ciało na taczkach do pobliskiego lasu i zakopali. Robert J. usłyszał wyrok: 13 lat, jego brat nie został skazany, ponieważ biegli uznali, że jest kompletnie niepoczytalny.
Polecany artykuł:
Z wyrokiem sądu nie zgadza się prokurator. W jego ocenie sąd zbyt mocno skupił się na jedynej okoliczności łagodzącej, jaką była ograniczona w stopniu znacznym poczytalność, a jednocześnie nie docenił licznych okoliczności obciążających, przede wszystkim drastycznego i brutalnego przebiegu zabójstwa.
Prokuratura podkreśla też, że Robert J. jest recydywistą. W przeszłości popełnił umyślne przeciwko życiu i zdrowiu, ma za sobą pięcioletnią odsiadkę w więzieniu. W związku z tym skarżący wnosi o zmianę wyroku na 25 lat pozbawienia wolności.
Prokurator podkreśla, że 13 lat więzienia to zbyt łagodny wyrok, jak na tak brutalne morderstwo. Skarżący zwraca również uwagę na cele zapobiegawcze i wychowawcze kary oraz potrzebę kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.