Śledczy nie mieli wątpliwości - rodzinna tragedia zaczęła się od kłótni o bardzo błahy powód, jakim było wyjście na spacer z dziećmi. Anita W. chciała zabrać pociechy na spacer, jej mąż upierał się, by zostały w domu i odrobiły lekcje.
Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, w pewnym momencie kobieta chwyciła za nóż i wbiła go w klatkę piersiową małżonka. Oboje byli pijani, dramatyczne sceny obserwowały przerażone dzieci.
Podczas jednej z wcześniejszych rozpraw ojciec ofiary zeznał, że jego wnuczek widział, gdzie matka schowała zakrwawione narzędzie zbrodni. Anita W. miała też grozić własnemu dziecku!
Polecany artykuł:
Z drugiej strony - kobieta podkreślała, że nie chciała zabić męża, a jedynie nastraszyć. Śledczy ustalili, że związek dwojga należał do tych burzliwych. Małżonkowie często kłócili się, Anita zarzucała Łukaszowi, że ten znęca się nad rodziną, mówiła, że wyjechała do Holandii, by zapewnić pociechom byt.
Twierdziła też, że wysyłała regularnie pieniądze mężowi., ale ten przepijał je, zamiast przeznaczać na dzieci. Miał też być agresywny.
Polecany artykuł:
Początkowo prokuratura oskarżyła kobietę o zabójstwo, a Anita W. upierała się, że za zbrodnie jest odpowiedzialny kolega zmarłego. W trakcie procesu wyszło na jaw, że to nieprawda.
Sędziowie wzięli pod uwagę również dynamiczny przebieg tragedii i ostatecznie uznali, że Anita W. odpowie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią.
W czwartek, 23 stycznia, sąd wymierzył Anicie W. karę 8 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.