Do władz Kielc od jakiegoś czasu dochodziły pogłoski o obecności dzików. Zwierzęta miały nic nie robić sobie z obecności ludzi, niekiedy podchodziły na tyle blisko, że przerażeni mieszkańcy musieli ratować się ucieczką przed uzbrojonymi w racice dzikami.
Zwierzaki pojawiły się w dwóch miejscach – w okolicach ul. Warszawskiej oraz ul. Żelaznogórskiej, w obu przypadkach w pobliżu terenów leśnych.
W związku z obecnością zwierząt i dużym zaniepokojeniem mieszkańców Prezydent Miasta Kielce zwołał spotkanie w ratuszu z udziałem specjalistów z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska oraz Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
W spotkaniu wzięli również udział: Świętokrzyski Wojewódzki Lekarz Weterynarii i Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Kielcach oraz przedstawiciele Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowiectwa, Straży Miejskiej w Kielcach oraz Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Podczas obrad doszło do konstruktywnych wniosków: uznano, że najlepszym sposobem rozwiązania problemu jest odławianie zwierząt.
Urzędnicy dostali polecenie służbowe, w ramach którego muszą przygotować oferty dla wyspecjalizowanych firm, które szybko i skutecznie przeprowadzą proces odławiania.
- W grę wchodzi bezpieczeństwo i spokój kielczan, dlatego nie wolno nam bagatelizować tej sytuacji. Podejmujemy stosowne kroki, w pełnym porozumieniu ze służbami posiadającymi kompleksową wiedzę w tym zakresie, aby jak najszybciej zwiększyć poczucie bezpieczeństwa mieszkańców - podkreśla Bogdan Wenta, prezydent Kielc.
Mieszkańcy miasta i przyjeżdżający nie mają zatem powodów do niepokoju - populacja włochatych zwierząt będzie szybko i sprawnie ograniczona.
Los dzików jest za to nie do pozazdroszczenia...