W czwartek ultra konserwatywny projekt w sprawie zaostrzenia kar za aborcję został odrzucony. Zdecydowana większość parlamentarzystów dorzuciła projekt. Za przerwaniem prac nad projektem ustawy głosowało 361 posłów, przeciwko było 48, od głosu wstrzymało się 12. W głosowaniu nie wzięło 39 posłów. Projekt autorstwa prezesa fundacji Pro - Prawo do Życia Mariusza Dzierżawskiego definiuje zabieg aborcji jako zabójstwo, zakłada kary więzienia dla kobiety, decydującej się przerwać ciążę oraz lekarza, a także osób, które przyczyniły się do aborcji. Za odrzuceniem ustawy opowiedziała się przytłaczająca większość Zjednoczonej Prawicy, choć wśród zwolenników drakońskich kar za aborcję znalazło się też troje parlamentarzystów ze Świętokrzyskiego.
To często obecna na imprezach organizowanych przez Tadeusza Rydzyka Agata Wojtyszek oraz nie mniej konserwatywny Bartłomiej Dorywalski. Trzecim posłem, który opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem ustawy, był Mariusz Gosek z Solidarnej Polski. To zaskakująca decyzja, ponieważ parlamentarzysta zawsze podkreślał swoje bezgraniczne zaufanie do Zbigniewa Ziobry. W tym przypadku jego szef zagłosował inaczej. Gosek przekonuje jednak, że w jego postawie nic się nie zmieniło i wciąż pokornie robi to, co każe minister sprawiedliwości.
Dlaczego zatem zagłosował inaczej niż Zbigniew Ziobro?
Polecany artykuł:
- Pomyłkowo. Nie popieram projektu ustawy w takim kształcie i treści jak w przywołanym projekcie ustawy. Tutaj moje stanowisko jest identyczne jak mojego szefa, ministra sprawiedliwości. Mój błąd w głosowaniu - przyznał w rozmowie z "Wyborczą" poseł.
Mariusz Gosek podkreślił ponadto, że ze zdaniem swojego szefa liczy się bardziej niż... z własnymi opiniami!
- Co ważne, moje zdanie jest zawsze identyczne jak zdanie Zbigniewa Ziobro, nawet gdy mam swoje zdanie, to się z nim nie zgadzam. Minister Ziobro zawsze ma rację - zaznaczył cytowany przez "Wyborczą" Mariusz Gosek.
Nie wiemy, czy Zbigniew Ziobro zapoznał się z wypowiedziami posła Goska, ale mamy nadzieję, że odbiera te słowa jako wyraz oddania, a nie - jak ktoś mógłby niesłusznie uznać - niezbyt finezyjne podlizywanie się. Z naszej strony Mariuszowi Goskowi polecamy jeszcze zaśpiewać piosenkę Jarząbka z filmu "Miś".