55-letni wędkarz z Podkarpacia zaginął w niedzielny poranek w miejscowości Tursko Małe. Staszowscy strażacy otrzymali zgłoszenie od jego kompana, który spostrzegł, że jego kolegi nie ma. Wcześniej mężczyźni rozbili obóz nad rzeką, w którym przenocowali. Na miejsce oddelegowano zastępy strażaków ze Staszowa oraz specjalistyczną grupę wodno-nurkową ze Starachowic. Z Sandomierza ponadto sprowadzono sonar, dzięki któremu przeczesywano dno rzeki. Poszukiwania jednak okazały się bezskuteczne.
CZYTAJ TEŻ: Tragedia przy wycince drzew! Sosna zmiażdżyła kobietę!
Dopiero dwa dni później, we wtorek, 14 września, na dryfujące w rzece ciało natknął się kolejny z wędkarzy, który przyjechał łowić ryby w tym samym miejscu. Ciało wydobyto na brze, lekarz niestety stwierdził zgon. Jak się okazało, denat to zaginiony w niedzielę 55-latek z powiatu mieleckiego.
Polecany artykuł: