Jacek Jaworek jest poszukiwany po zbrodni, której miał dokonać w Borowcach pod Częstochową. Zdaniem śledczych 52-latek zamordował z zimną krwią swojego brata, szwagierkę oraz bratanka. Śmierci cudem uniknął młodszy z bratanków mordercy, 13-letni Gianni. Chłopiec schował się w szafie, gdzie przeczekał zabójczy atak stryjka. Po makabrycznej zbrodni Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny. Policja sprawdza różne tropy. Do świętokrzyskich funkcjonariuszy we wtorkowy wieczór wpłynęło zgłoszenie z gminy Oksa w powiecie jędrzejowskim, ekspedientka jednego z lokalnych sklepów przekazała, że widziała mężczyznę podobnego do poszukiwanego Jacka Jaworka w okolicy swojego miejsca pracy.
CZYTAJ TEŻ: Borowce: W środę zgłaszali policji, że Jacek im grozi. W weekend już nie żyli. Nowe fakty wyszły na jaw
Jak poinformował Michał Kwieciński, oficer prasowy jędrzejowskiej policji, po skrupulatnym zweryfikowaniu zgłoszenia okazało się, że wskazany mężczyzna to nie Jacek Jaworek. Wątpliwości policjantów rozwiały m.in. dane uwiecznione na sklepowym monitoringu.
ZOBACZ TEŻ: Zabójstwo w Borowcach. Gianni przeżył, bo ukrył się w szafie. "Słyszał, jak matka charczy"
Po zbrodni w Borowcach poszukiwany Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny już niemal tydzień. Należy koniecznie wystrzegać się obywatelskiego zatrzymania zbiega! Stróże prawa ostrzegają, że 52-letni mężczyzna może być uzbrojony i niebezpieczny.