W starachowickim parku odbyła się huczna impreza. Pozostała po niej masa śmieci - puste butelki po napojach wyskokowych, piwie i coli, a także resztki chipsów i inne odpadki. Sprawa zbulwersowała prezydenta miasta Michała Materka, który postanowił zaapelować do bałaganiarzy, aby ci uprzątnęli pozostałości po towarzyskim spotkaniu.
- Prymitywów, którzy zostawiają syf po sobie zapraszamy do Parku Miejskiego. Zabierajcie co ze sobą przynosicie, lżejsze to. Proszę darować sobie jakiekolwiek próby tłumaczenia zwykłego prostactwa i braku wychowania: "Bo kosz był daleko" - napisał w mediach społecznościowych włodarz miasta.
Jak się okazało po niespełna dwóch dniach, apel Materka był skuteczny. Skruszeni imprezowicze wrócili na miejsce zabawy i zabrali to, co wcześniej pozostawili.
Polecany artykuł:
- Chciałbym tylko dodać, że planowaliśmy tam wrócić, ale tego nie zrobiliśmy, stąd te śmieci - przyznał odkrywczo jeden ze sprawców.