Losem 77-latka z Kielc zainteresował się dzielnicowy, który od kilku tygodni nie widział mężczyzny. Obawiając się, że starszemu mężczyźnie coś mogło się stać, policjant postanowił udać się do jego mieszkania. Drzwi otworzył sam gospodarz, który przyznał, że faktycznie nie wychodzi z domu. Powodem tej izolacji nie były jednak względy zdrowotne, lecz obecność jednego z mężczyzn przesiadujących w okolicach ul. Żytniej. 33-latek regularnie uprzykrzał życie seniorowi, wymuszając od niego nieduże kwoty pieniędzy niemal każdego dnia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Makabryczny wypadek w Smogorzowie! Opel dachował, młody kierowca NIE ŻYJE!
- Działo się to na przełomie lutego i marca. Na początku tego miesiąca staruszek postanowił odmówić podejrzewanemu, gdyż sam potrzebuje pieniędzy na leki i nie ma ich zbyt wiele. To zdenerwowało napastnika, który posunął się do bardzo niebezpiecznego zachowania. Wyciągnął w pewnym momencie nóż i zagroził jego użyciem, jeśli nie dostanie pieniędzy. Wystraszony staruszek oddał rozbójnikowi 10 złotych i od tego czasu bał się wychodzić z domu - opowiada Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji.
Na szczęście policjantom udało się zatrzymać regularnie przesiadującego na Żytniej mężczyznę. 33-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, za dokonanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu nawet 12-letnia odsiadka.