ZOBACZ TEŻ: Skarżysko. Radni PiS boją się "mowy nienawiści", prezydent odsyła po LEKI na lęki!
25-letnia nieuczciwa sklepowa została zatrudniona przez 38-letniego właściciela dwa lata temu. W międzyczasie przedsiębiorca zorientował się, że jego zyski są podejrzanie niskie, a na domiar złego podczas inwentaryzacji wyszły na jaw poważne braki w asortymencie, chodziło przede wszystkim o alkohol. Wtedy 38-latek chwycił za kalkulator i zaczął liczyć. Gdy otrzymał wyniki, złapał się za głowę. Okazało się, że brakuje - bagatela - 180 tysięcy zł!
- Śledczy z Ogniwa Kryminalnego miejscowego komisariatu szybko nabrali podejrzeń, że takie szkody mogą być dziełem nieuczciwego pracownika. Policjanci postanowili dokładnie przyjrzeć się 25-latce, która kilkanaście dni wcześniej odeszła z pracy, a zatrudniona była przez 2 lata. Dowody zebrane przez policjantów tylko potwierdziły te typowania. Podejrzana też miała świadomość kłopotów, bo krótko po tym wyjechała zagranicę. Ale kryminalni z Chmielnika wiedzieli, kiedy kobieta może pojawić się znowu w Polsce. Gdy 25-latka zjawiła się na terenie powiatu buskiego w niedzielę wieczorem, już czekali na nią stróże prawa - opowiada Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji.
Młoda kobieta, wróciwszy z dalekiej podróży, noc spędziła nie w ciepłym łóżku, lecz w mniej komfortowych warunkach policyjnego aresztu. Spędzi tam najbliższe trzy miesiące, a konsekwencją nieuczciwości może być nawet 5-letnie pozbawienie wolności!