Sprawa o odszkodowanie dla rodziny Józefa Durnogi ps. "Desant" toczyła się przed kieleckim sądem. "Desant" już jako 19-latek dołączył do Związku Walki Zbrojnej, gdzie walczył w partyzantce Euzebiusza Domoradzkiego ps. "Grot". Po zjednoczeniu oddziałów Armii Krajowej w Górach Świętokrzyskich wcielono go do oddziału Mariana Świderskiego ps. "Dzik". Po wojnie wstąpił do organizacji Wolność i Niezawisłość.
Polecany artykuł:
Czasy komunistycznego reżimu były prawdziwą torturą dla Józefa Durnogi. Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach skazał Józefa Durnogę na karę 7 lat pozbawienia wolności. Wtedy rozpoczęła się jego gehenna. W trakcie pobytu w więzieniu był brutalnie bity i torturowany, zamykano go w karcerze, funkcjonariusze UB zmuszali go też do pracy w kamieniołomie.
W związku z doznanymi krzywdami, potomkowie Durnogi wnioskowali o rekordowe zadośćuczynienie - aż 22 mln zł! Decyzją sądu otrzymana kwota będzie jednak dużo niższa - dzieci żołnierza wyklętego otrzymają po 336 tys. zł zadośćuczynienia. Łącznie to ponad 1,3 mln zł. Sąd przyznał, że wniosek rodziny był słuszny, ale nie zgodził się na wysokość sumy.
- Sąd przyjął przelicznik, że za jeden miesiąc pozbawienia wolności, będzie adekwatna kwota 20 tysięcy złotych. Nie da się wskazać, w których dniach i miesiącach stosowano większe lub mniejsze represje - argumentowała sędzia.
Reprezentujący rodzinę syn "Desanta" Waldemar Durnoga po rozprawie nie ukrywał swojego rozczarowania wyrokiem.
- Jestem zbulwersowany. To jest bardzo małe odszkodowanie za siedem lat spędzonych przez mojego ojca w komunistycznych więzieniach. Uważam, że nawet te 22 miliony to tylko odrobina zadośćuczynienia - mówił syn ofiary komunistycznego reżimu.
Według sądu nie można uznać jednoznacznie, że Józef Durnoga, jeśli przebywałby na wolności, to by się bogacił. Dlatego kwota została obniżona. Rodzina już zapowiedziała, że zamierza się odwołać od wyroku.