W momencie gdy doszło do wypadku, dziewczynka przebywała w pokoju z rodzeństwem w wieku 4 i 13 lat, a trzeźwa mama dzieci znajdowała się w kuchni. 18-miesięczne dziecko najprawdopodobniej wdrapało się na parapet i oparło rączkami o okno, które otwiera się na zewnątrz. Wtedy doszło do nieszczęścia. Dziecko spadło na posypaną piachem jezdnię. Na miejsce natychmiast ruszyli strażacy-ochotnicy z miejscowej remizy w Dwikozach i z jednostka ratowniczo-gaśnicza z Sandomierza, przyleciał też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dziecko trafiło do szpitala, lekarze ocenił stan dziewczynki jako ciężki.
CZYTAJ TEŻ: Koszmar w gospodarstwie w Gowarczowie! Martwe krowy i wychudzone psy na podwórku! [ZDJĘCIA]
Dokładnie tydzień wcześniej w położonym nieopodal Sandomierzu doszło do podobnego wypadku z udziałem małego dziecka. Czternastomiesięczna dziewczynka spała wówczas z 34-letnim ojcem w łóżku. W mieszkaniu przebywała też 29-letnia matka. W pewnym momencie dziewczynka wspięła się na parapet, ponieważ łóżko znajdowało się tuż przy oknie. Nikt z domowników nie zauważył chwili, gdy dziecko nagle wypadło.
Policjanci apelują do rodziców, by ci zwracali szczególną uwagę na swoje pociechy, nie tylko na zewnątrz w trakcie aktywnego wypoczynku, ale i w domu.
Polecany artykuł: