Do dewastacji nagrobków doszło prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę. Kradzież zauważyła kobieta, która przyszła w sobotę odwiedzić groby swoich bliskich i zauważyła, że zniknęły z nich metalowe krzyże.
- Kilkadziesiąt mosiężnych krzyży i metalowych elementów z nagrobków zostało skradzionych - informuje Karol Macek z kieleckiej policji. - Jedna z mieszkanek gminy Bodzentyn zgłosiła się na komisariat po tym, jak odwiedziła swoich bliskich na cmentarzu, gdzie stwierdziła, że doszło do kradzieży. Kobieta o zdarzeniu poinformowała zarówno policję, jak i miejscowego proboszcza - dodaje.
Policja prowadziła czynności w sobotę i niedzielę. W ich wyniku okazało się, że złodzieje ukradli ponad 80 elementów metalowych krzyży. Oględziny pozwoliły również wskazać powody zuchwałego cmentarnego rabunku.
W wyniku działań mundurowych okazało się, że za kradzież nie są odpowiedzialni ani sataniści, ani wyznawcy żadnych mrocznych sekt. Wszystkie ukradzione elementy sakralne były wykonane z mosiądzu i innych cennych na rynku wtórnym metali.
Wszystko to pozwala stwierdzić, że cmentarnymi rabusiami byli zwykli zbieracze złomu.
Polecany artykuł:
- Apelujemy do mieszkańców, których zmarli spoczywają na cmentarzu, aby zorientowali się, czy na nagrobkach niczego nie brakuje i nic nie zostało zniszczone. W takim przypadku prosimy o kontakt z najbliższą jednostką policji - podkreśla Karol Macek.