Przestępcza działalność podpalacza z Pińczowa trwała od ponad miesiąca.
- Pierwsze tajemnicze pożary pojawiły się na początku września. Wówczas spaleniu uległ kontener na śmieci oraz znajdujący się nieopodal pustostan. Najpierw zapalił się jego budynek gospodarczy, a postem opuszczona część mieszkalna - informuje Damian Stefaniec, rzecznik pińczowskiej policji.
Pińczowscy policjanci wciąż szukali sprawcy wrześniowych podpaleń, a w międzyczasie w mieście znów zapłonął celowo podłożony ogień.
- Pożary powróciły dokładnie 3 tygodnie później. Wówczas ponownie spaleniu uległy kontenery i ten sam pustostan. Kilka dni później spłonęły też kontenery na dwóch innych osiedlach mieszkaniowych oraz blaszany garaż znajdujący się w pobliżu jednego z bloków. Na trop podpalacza wpadli mundurowi, którzy wczoraj zatrzymali podejrzewanego o to 28-latka - relacjonuje oficer prasowy policji z Pińczowa.
Mężczyzna przyznał się do aż dziewięciu podpaleń na terenie miasta. Jak sam przyznał, podkładał ogień w stanie nietrzeźwości, a po każdym z wybryków jakby nigdy nic szedł spać. Konsekwencje lekkomyślności 28-latka mogą okazać się bardzo poważne.
- Straty, które są wciąż szacowane najprawdopodobniej wyniosą kilkanaście tysięcy złotych. Zatrzymanemu 28-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - podkreśla funkcjonariusz.