Sprawę opisuje portal "Echo Dnia", do którego zgłosiła się mama pokrzywdzonego chłopczyka. Do sytuacji doszło w jednym ze żłobków w Skarżysku-Kamiennej (woj. świętokrzyskie). Pani Ewelina zawiozła rano Antosia do żłobka. W dniu tragedii, w żłobku grupy był połączone. Młodsze dzieci były ze starszymi. - Około godziny 9 do mojego męża zadzwoniła pani dyrektor z informacją, że mojego synka pogryzła dziewczynka ze starszej grupy i żeby niezwłocznie udać się do żłobka. Na miejscu zastałam synka, który miał wręcz zmasakrowaną twarz całą we krwi - opowiada gazecie pani Ewelina.
W szpitalu okazało się, że chłopiec został ugryziony 9 razy. Między innymi w łuk brwiowy, nos, ucho i lewy policzek. Założono 3 szwy. Wezwano policję. Sprawą zajęła się prokuratura. Dziennikarz "Echa Dnia" rozmawiał z dyrektorką żłobka, która przekazała, że opiekunki, które feralnego dnia pracowały, zostały zwolnione, a 2-latka została usunięta ze żłobka. Podkreśliła, że tamtego dnia na jedną opiekunkę przypadało nie więcej niż ośmioro dzieci.
2-latka i jej rodzice zostali skierowani do poradni psychologiczno-pedagogicznej.