Sprawę rannego pieska nagłośnił znalazca skatowanego zwierzaka, pan Jan. Potem o bulwersującym zdarzeniu poinformowało Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce, Oddział Kielce. Ranne zwierzę trafiło pod fachową opiekę weterynarza. Teraz do ustalenia pozostaje sprawca brutalnego ataku.
Zwyrodnialec może być wytropiony po śladach, które po sobie zostawił.
- Pies jeszcze żyje ale ma zmiażdżoną czaszkę, prawdopodobnie od uderzenia jakimś twardym przedmiotem. Miał przypiętą niebieską parcianą smycz. Jeśli ktoś go rozpoznaje, proszę o kontakt - podkreśla pan Jan.
Osoby, które rozpoznają cierpiącego psa i wiedzą, kto mógł się dopuścić potwornej maskary, są proszone o kontakt z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami w Polsce, Oddział Kielce. Ranny czworonóg w poniedziałek przeszedł badania weterynaryjne.