Pan Dariusz został skazany w 2016 za posiadanie 1 kg marihuany, którą kupił w okazyjnej cenie z zamiarem wykorzystania jako lekarstwo. Mężczyzna stosował susz od 2011 roku, kiedy to szukał skutecznego środka do walki z konsekwencjami urazu czaszki, którego doznał rok wcześniej. Pan Dariusz zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi, zanim znalazł remedium, schorzenia praktycznie uniemożliwiały mu normalne funkcjonowanie.
Medyczną marihuanę stosował w okresie, gdy ten specyfik był jeszcze nielegalny w naszym kraju. Terapia poprawiła stan zdrowia pacjenta, pan Dariusz wrócił do pracy, bóle i zawroty głowy stały się przeszłością, a schorowany mężczyzna nie tracił przytomności, co wcześniej było smutną codziennością. Pewnego dnia pan Darek dowiedział się, że może kupić znaczne ilości suszu w okazyjnej cenie. O wszystkim wiedziała policja.
- Oskarżono mnie za przewóz znacznych ilości substancji psychoaktywnych. Te ilości pozwoliłyby mi kontynuować terapię przez kilka lat, marihuanę kupiłem w okazyjnej cenie, dużo niższej niż rynkowa, jednorazowo. Nie chciałem zadawać się z dilerami - opowiada pan Darek.
Jak przypomina stowarzyszenie Wolne Konopie, sąd w żaden sposób nie wziął pod uwagę medycznych aspektów stosowania marihuany przez pana Darka. W pierwszej instancji oskarżony usłyszał surowy wyrok 2,5 roku więzienia za przewóz znacznych ilości substancji psychoaktywnych. Odwołanie złożył adwokat pacjenta, mec. Stelios Alewras. Sprawa trafiła na wokandę po raz kolejny, a po kilku posiedzeniach sąd ostatecznie zadecydował o wyroku dla pana Darka. W czwartek, 17 grudnia 2020 roku, kielczanin dowiedział się, że w więzieniu spędzi rok i osiem miesięcy. W międzyczasie obrońca mężczyzny złożył wniosek o ułaskawienie. 4 stycznia sąd w Kielcach miał rozpatrzyć wniosek, ale sędzia zadecydowała o odroczeniu rozprawy w celu uzupełnienia dokumentacji, co - jak przyznaje adwokat pana Darka - daje nadzieję na pozytywną opinię biegłych, rozpatrzenie przez sąd wniosku o ułaskawienie, przesłanie dokumentów do prezydenta i ostatecznie ułaskawienie pana Dariusza.
W międzyczasie położenie pacjenta i jego rodziny stało się dramatyczne. Pan Darek otrzymał termin stawienia się do więzienia, ale wyjechał do Holandii, gdzie znalazł schronienie, . Jego żona, która obecnie sama opiekuje się 12-letnim synem, nabawiła się problemów psychicznych, zamartwiając się o małżonka.
- Nie wytrzymała presji i zaczęła się leczyć u psychiatry i psychologa. Ta presja ciąży na nas wszystkich, na całej mojej rodzinie. Żona nie może normalnie funkcjonować, również ma napady lękowe, bo boi się co będzie jak mnie zabraknie. Psycholog stwierdził nerwicę u żony - opowiada pan Darek w podcaście "Otwieramy Oczy".
Jeśli pacjent trafi do więzienia, a jego żona dalej będzie w złej kondycji psychicznej, syn pana Dariusza może zostać umieszczony w domu dziecka. Los skazanego pacjenta i jego rodziny nie jest jeszcze przesądzony. Być może już w lutym wniosek o ułaskawienie pacjenta będzie skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy. Tylko głowa państwa może sprawić, że leczący się medyczną marihuaną pacjent nie trafi za kraty więzienia.