Tak kończy się śledztwo Prokuratury Kielce-Zachód, a zaczyna proces Adriana M., 23-letniego stalkera. Historia ma swój początek w kwietniu br., a zbieranie dowodów rozpoczęło się w połowie czerwca.
Z ustaleń prokuratury wynika, że przez blisko 2 miesiące Adrian M. uporczywie nękał jedną z mieszkanek Kielc. Materiał dowody sugeruje, że nieustannie wysyłał jej SMS-y, wydzwaniał wbrew jej woli, ale także nachodził, śledził, a ostatecznie... zaatakował.
Zobacz też: Prawie zmiótł z jezdni rowerzystki! Centymetry od tragedii. Nagranie przeraża
Do brutalnego zachowania dopuścił się 16 czerwca. Najpierw przez jakiś czas ją śledził, żeby w końcu uderzyć ją w twarz. Wtedy interweniował postronny świadek, mężczyzna, który próbował obronić kobietę. Adrian najpierw zagroził mu śmiercią, później wyjął nóż i usiłował pozbawić go nim wzroku. Na szczęście mężczyzna uniknął ciosu doznając niewielkich obrażeń. Po tym incydencie Adriana M. zatrzymała policja. Z relacji mundurowych wynika, że i wtedy nie odpuścił. Miał grozić śmiercią kolejnemu świadkowi.
Zatrzymanemu Adrianowi M. prokurator przedstawił łącznie pięć zarzutów, tj.:
- stalkingu;
- naruszenia nietykalności cielesnej,
- zmuszania groźbą bezprawną do określonego zachowania;
- usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z dokonaniem naruszenia czynności narządu ciała na okres poniżej dni 7;
- kierowania gróźb pozbawienia życia.
Oskarżony podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, jego wyjaśnienia były - jak twierdzi prokuratura - sprzeczne z materiałem dowodowym. 25 sierpnia prokurator skierował w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Kielcach. Adrian M. od zdarzenia pozostaje w policyjnym areszcie, grozi mu do 20 lat więzienia.
Polecany artykuł: