W sobotniej manifestacji wzięło udział kilkanaście osób. Strajk kobiet odbył się przed biurem poselskim Zbigniewa Ziobry. Uczestnicy mieli ze sobą tzw. "ścianę wstydu" - listę wypunktowanych zarzutów w stronę ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Protestujące osoby zarzuciły Ziobrze przede wszystkim cenzurę internetu, nepotyzm, a także niewłaściwe traktowanie sędziów, zwłaszcza tych "niepokornych". Protest trwał ok. godziny, a manifestującym towarzyszyła grupa policjantów, która obstawiała teren biura poselskiego. W pewnym momencie doszło do scysji między jednym z funkcjonariuszy a organizatorką protestu Małgorzatą Marenin.
ZOBACZ TEŻ: 33-latka stalkerką? Swoją ofiarę upatrzyła sobie W TELEWIZJI!
- Jesteście po prostu nienormalni! Proszę mnie puścić! Jaka jest podstawa prawna? - mówiła wzburzona Małgorzata Marenin.
Podczas interwencji policjant straszył asystentkę posła Szejny kajdankami i gazem łzawiącym. Małgorzata Marenin zapowiedziała natomiast, że zgłosi naruszenie nietykalności ze strony policji. Ostatecznie jednak policjant odstąpił od jakichkolwiek czynności.