Lej w ziemi po wybuchu został zabezpieczony przez saperów w poniedziałek. Wcześniej, przez ok. dwa tygodnie w miejscowości dochodziło do tajemniczych eksplozji, z którymi nic wspólnego nie miało ani wojsko, ani policja. Również i mieszkańcy skarżyli się na wybuchy, do ostatniego miało dojść w ubiegłą sobotę. St. chor. sztab. Robert Krasowski z Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych na kieleckiej Bukówce jest zdania, że podobna wyrwa w ziemi powstaje po detonacji ogromnego ładunku, o ciężarze ok. 50 kg.
CZYTAJ: Kolizja radiowozu z... SARNĄ! Policyjne auto w rowie!
Niektórzy z mieszkańców Sukowa zaznaczają, że policja zaczęła wypytywać ich o ewentualne informacje o eksplozji. Sami mieszkańcy jednak podkreślają, że nieznane eksplozje kosztowały ich sporo nerwów.
- Myśleliśmy, że wybuchła bomba. Niedaleko są magazyny wojskowe i baliśmy się, że zaraz zostaniemy wysadzeni w powietrze - mówi jedna z mieszkanek miejscowości w rozmowie z Radiem Kielce.
Policyjne działania wciąż trwają, funkcjonariusze starają się ustalić źródło wybuchów.