Żadna kielecka szkoła nie bierze oficjalnego udziału w akcji. Jak podkreśla kuratorium oświaty w komunikacie prasowym, "programy zawierające treści wychowawcze muszą być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami. To rodzice mają prawo do decydowania o tym, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole".
W związku z powyższym nawet dyrektorzy kieleckich placówek odmawiają komentarza w sprawie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, powodem braku stanowiska są kontrowersje wokół wydarzenia. Interweniować mieli rodzice.
- Mieliśmy telefon od zaniepokojonych rodziców, którzy podkreślali, że jeśli szkoła zorganizuje jakąś akcję w związku z Tęczowym Piątkiem, to oni tego dnia nie puszczą swoich dzieci do szkoły - mówi jedna z kieleckich nauczycielek liceum, która pragnie zachować anonimowość.
Głos w sprawie zabrali za to chętnie uczniowie kieleckiego I LO im. Stefana Żeromskiego. Szkoła już od wielu lat jest uznawana za miejską "ostoję tolerancji". Wielu uczniów "Żeroma" postanowiło zaangażować się osobiście i wyrazić swoje poparcie dla osób LGBT.
Wokół szkoły dało się zauważyć uczniów z tęczowymi elementami ubioru.
- W akcji chodzi o to, by wyrazić swoje poparcie dla osób LGBTQ+, bo to chyba pełny skrót - mówi Kacper, uczeń I LO. - Ja oczywiście popieram to środowisko, ale jak dla mnie takie akcje są zbytnio przesadzone. Popieram ideę, ale nie ten ruch - dodaje.
- Ja za to postanowiłem ubrać się inaczej niż na co dzień, czyli na kolorowo, zamiast na czarno, właśnie po to, by pokazać, że całkowicie popieram środowiska LGBT - mówi kategorycznie kolega Kacpra, Wiktor.
- Ja też całkowicie popieram ten ruch, dlatego włożyłam dzisiaj tęczowe skarpetki, bo nic innego w tych kolorach nie mam - przyznaje ze śmiechem stojąca w grupie młodzieży Ola.
- W sumie jestem neutralny - stwierdza Igor. - Nie mam nic do nich, ale uważam, że nie powinno być publicznych akcji poparcia. Chodzi o to, że jak to jest normalne, to niech to będzie normalne i ja jestem za. - To tak jakby robić marsz heteroseksualistów. Nie ma to zbytnio sesnu - dodaje Kacper.
- To bardzo pozytywna akcja i uważam, że powinna być w szkole - mówi Wiktoria z "Żeroma".
Niektórzy kieleccy uczniowie nie mają nic przeciwko akcji, ale nie czują potrzeby manifestowania swoich poglądów.
- Myślę, że to dobry pomysł, ale ja osobiście nie brałam w tym udziału, bo ubieram się zwyczajnie, nie mam odpowiednich ciuchów w domu. Ale to dobrze, że możemy ich jakoś wesprzeć - stwierdza Julka z I LO.
Bardzo niechętnie swoje poglądy zdradziła grupka nastolatków z jednej spośród kieleckich zawodówek. Chłopcy w ogóle nie słyszeli o akcji. Po wyjaśnieniu, że chodzi o wyrażenie poparcia w stronę środowisk LGBT, ich reakcja była jednoznaczna.
- O nie, nie! - dało się usłyszeć wśród czteroosobowej grupy uczniów. - J***Ć ich - krzyknął jeden z nich.
Również uczniowie technikum elektrycznego raczej niechętnie podchodzą do inicjatywy.
- Nie popieram tej inicjatywy i tych środowisk. Gdyby u mnie w szkole się coś działo, nie wziąłbym w tym udziału - mówi Bartek, uczeń kieleckiego "elektryka".
- Nie jestem ofensywny w stronę LGBT, ale też ich jakoś specjalnie nie toleruję - dodał Szymek z jednego z kieleckich techników.