W bałtowskiej radzie zasiada 15 rajców, 11 z nich to członkowie klubu Przełom Bałtowski, który grupuje politycznych przeciwników wójta Huberta Żądły. Niektórzy mieszkańcy Bałtowa twierdzą, że radni z powyższego klubu skupili się jedynie na atakach wymierzonych w wójta zamiast na merytorycznej pracy.
To właśnie grupa mieszkańców Bałtowa była inicjatorem zorganizowania precedensowego w skali kraju referendum.
Mieszkańcy Bałtowa decyzję o przyszłości rady będą podejmować w najbliższą niedzielę. Aby rozstrzygnięcia były wiążące, w referendum musi wziąć udział 1233 mieszkańców, czyli 3/5 uczestników ostatnich wyborów samorządowych.
W związku z referendum dot. odwołania Rady Gminy Bałtów lokalni samorządowcy podzielili się na dwie frakcje. Członkowie grupy Przełom Bałtowski namawiają do zbojkotowania referendum, argumentując, że są demokratycznie wybraną władzą, którą chce odwołać niewielka grupka, zamierzająca przejąć wpływy w gminie.
Przedstawiciele Przełomu Bałtowskiego podkreślają ponadto, że referendum jest działaniem bezpośrednio wymierzonym w ich frakcję.
"Narzędziem i przywilejem demokracji jest również prawo do wstrzymania się od głosowania i nieuczestniczenia w referendum" - argumentują bałtowscy samorządowcy.
Drugim obozem jest stronnictwo wójta, które namawia do zabrania głosu w referendum. Hubert Żądło jest założycielem grupy Przyjazna Gmina, ponadto należy również do PiS-u. Wydano specjalną ulotkę, która informuje o dacie, szczegółach i konsekwencjach referendum.
Referendum w Bałtowie odbędzie się w niedzielę 24 listopada.