Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek, około 4:40, przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach. Strażnicy Miejscy otrzymali zgłoszenie o pijanym spacerowiczu, który przemieszczał się przez miasto z dwumetrowym, plastikowym lodem.
Polecany artykuł:
- Funkcjonariusze nie mieli żadnego problemu z namierzeniem mężczyzny. Spotkali go w pobliżu skrzyżowania ul.: ulicy Piekoszowskiej i ul. Lecha. Mężczyzna przyznał, że atrapę zabrał spod budki z napisem „ Lody i burgery” znajdującej się przy ulicy Sienkiewicza. Na swoje usprawiedliwienie dodał, że zrobił to dla swojej żony, która poprzedniego wieczoru prosiła go o zakup lodów, o czym jak twierdził, zapomniał. O prośbie żony przypomniał sobie dopiero nad ranem, kiedy to przechodząc ulicą Sienkiewicza zobaczył atrapę. Wtedy wpadł na pomysł, żeby ją zabrać i dla żartu ofiarować żonie - informuje biuro prasowe kieleckiej straży miejskiej.
Wycieczka troszczącego się o żonę mężczyzny zakończyła się na policyjnym komisariacie. Dwumetrowy plastikowy rożek trafił do depozytu.