STEFAN

i

Autor: Archiwum prywatne Stefan był zdrowym i energicznym psem. Odszedł w swoim kojcu zaraz po wykonaniu zastrzyku przez weterynarza

Weterynarz uśpił zdrowego psa!? Miał pomylić adresy. Dramat w gminie Zagańsk [GALERIA, WIDEO]

2022-05-06 18:02

Rodzina z gminy Zagańsk jest wstrząśnięta. Lokalny weterynarz Maciej D. miał wejść na ich podwórko ze strzykawką w ręku i uśpić prawie 70-kilowego psa w typie owczarka niemieckiego. Pięcioletni pies - zdrowy, energiczny i ogromną chęcią do życia umarł w dwie minuty. Bez pytań, bez podpisywania dokumentów dotyczących eutanazji zwierzęcia, bez chwili refleksji i zastanowienia. Po uśpieniu, gdy rodzina psa myślała, że został zaszczepiony na wściekliznę, pies zasnął na zawsze. Potem się okazało, że weterynarz... pomylił adresy.

Gmina Zagańsk. Uśpiono zdrowego psa?

Rodzina z gminy Zagańsk miała psa Stefana od pięciu lat. Był młody, silny i zdrowy. Ważył prawie 70 kilogramów, ale nie był agresywny. Bawił się swoimi zabawkami i tulił do domowników. Miał swój kojec, gdzie wbiegał, kiedy miał na to ochotę. Rodzina psa podkreśla, że był na zamkniętym, oznaczonym podwórku. To właśnie tam wszedł lokalny weterynarz Maciej D. Według relacji domowników miał strzykawkę w ręku i zmierzał przez podwórko, kiedy dostrzegła go kobieta. Rodzina znała weterynarza. Wcześniej trzykrotnie szczepił Stefana, przez kilkanaście lat leczył też poprzedniego pupila rodziny.

Zobacz też: Kot Misza stracił opiekunów na wojnie w Ukrainie. Potrzebuje biopsji [GALERIA]

- Wszedł ze strzykawką w ręku, zapytał mamy czy pies jest ciężki. Mama myślała, że to szczepienie na wściekliznę, zawołała tatę, żeby go potrzymał. Weterynarz jeszcze zapytał, czy pies jest groźny. Tata mu odpowiedział że nie, że on mu potrzyma głowę. Weterynarz wtedy wbił strzykawkę w szyję psa. Pies zapiszczał i uciekł w stronę swojego kojca. Stefan do kojca wchodził tylko gdy sam chciał, tam się czuł bezpieczny. Rodzice zdziwili się dziwnemu zachowaniu psa i zaczęli go wołać. Nie reagował. Wtedy poprosili weterynarza o wpisanie szczepienia do książeczki zdrowia psa. Odpowiedział, że to nie jest konieczne. Tata nalegał, bo co jakby kogoś ugryzł, ale weterynarz wtedy powiedział, że on już nikogo nie ugryzie, bo go uśpił!- opowiada syn właścicieli nieżyjącego psa. 

Weterynarz zabił zdrowego psa bo się pomylił

Śmierć psa na oczach domowników. Weterynarz pomylił adresy?

Gdy rodzina usłyszała, że pies został uśpiony nikt nie mógł uwierzyć. Pobiegli do psa. Ten leżał przed budą. Miał drgawki,  właśnie umierał. Kobieta zaczęła krzyczeć do weterynarza "coś ty człowieku zrobił", ale ten miał się już zbierać do wyjścia.

- Na końcu zapytał, czy to nie jest numer XYZ (numer domu do wiadomości redakcji), mama mu odpowiedziała, że nie. Okazało się, że miał przyjechać do kilkunastoletniego kundelka z guzami na brzuchu, żeby ocenić, czy można mu  jeszcze pomóc, a zabił naszego psa. Na koniec dodał: "kupicie sobie nowego psa"- opowiada zdenerwowany mężczyzna.

Rodzina wezwała na miejsce policję. Wiadomo, że mundurowi przesłuchują świadków. Zabezpieczyli też zwłoki zabitego psa do badań. Biegli mają ustalić, jaka substancja została mu podana i czy jej działanie było powodem śmierci zwierzęcia. Jak dotąd, nikt w tej sprawie nie został zatrzymany.

Galeria poniżej: Weterynarz zabił zdrowego psa, bo pomylił adresy

- Potwierdzamy, że takie zgłoszenie wpłynęło w środę po południu. Ze zgłoszenia wynikało, że weterynarz najprawdopodobniej uśpił psa przez pomyłkę. Truchło psa zostało zabezpieczone do dalszych badań. Biegli ustalą, jaką substancję mu podano i czy to spowodowało, że zwierzę padło" - przekazał PAP Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Rodzina jest wstrząśnięta. W dwie minuty ktoś zabił ich psa. Nikt z nimi nie porozmawiał. Weterynarz nie zwrócił uwagi, że pies jest energiczny i nie zapytał, dlaczego właściciele mieli chcieć go uśpić. Nie podpisali żadnych dokumentów. Po wizycie policji, rodzina miała usłyszeć od weterynarza, że "dogadają się" w sprawie śmierci czworonoga, ale właściciele psa nie chcą się dogadywać. Chcą, by weterynarz odpowiedział za zabicie ich zwierzęcia. Zwłoki psa w eskorcie policji trafiły do lecznicy, w której zostanie pobrana krew do badań, aby stwierdzić co zostało podane psu i co było przyczyną zgonu zwierzaka.

Sonda
Adoptowałbyś zwierzaka ze schroniska?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają