Do dramatu we Włoszczowie doszło we wtorkowy wieczór. 26-latka do szpitala przywiozła rodzina, ale lecznica nie miała możliwości udzielenia mu pomocy. Oczekiwanie przeciągało się, w pewnym momencie siostra mężczyzny udała się z prośbą o pomoc do policjantów. Wskutek interwencji funkcjonariuszy 26-latek został przyjęty na oddział. W nocy napłynęły jednak tragiczne wieści - młody pacjent zmarł.
- Rodzina przywiozła mężczyznę wieczorem do szpitala. Jego stan był poważny, jak się okazało, miał ciężką chorobę onkologiczną. Wstępne badanie w kierunku Covid-19 również było pozytywne. W tej sytuacji procedura przewiduje kierowanie pacjenta do szpitalnego oddziału ratunkowego, ale do tak zwanej strefy buforowej, dla pacjentów podejrzanych o Covid-19. Pacjent został zabezpieczony przez personel szpitalnego oddziału ratunkowego, jednak po godzinie jego stan znacznie się pogorszył. Podjęta została natychmiastowa reanimacja, niestety mężczyzny nie udało się uratować - relacjonuje Dyrektor Szpitala Powiatowego imienia Jana Pawła II we Włoszczowie Rafał Krupa, w rozmowie z "Echem Dnia".
Sytuacja w szpitalu jest ciężka. Placówka została przekształcona na lecznicę jednoimienną, w której będzie udzielana pomoc pacjentom zakażonym koronawirusem. Na mieszkańców Włoszczowy padł blady strach! Wielu z nich obawia się, że w przypadku schorzeń innych niż COIVD-19, potrzebujący nagłej pomocy pacjenci nie doczekają się interwencji lekarskiej.