Jak informował starszy kapitan Marcin Bajur, rzecznik prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej, do wypadku w byłym kamieniołomie Wietrznia doszło w środę wieczorem, około godziny 19:00. Mężczyzna zsunął się ze skarpy w rezerwacie, sam zadzwonił po pomoc, ale poinformował, że bateria w jego telefonie jest na wyczerpaniu, a kontakt może się urwać. Na miejsce przybyła specjalistyczna grupa ratownictwa wysokościowego z jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 3 z Kielc, ratownicy szybko zlokalizowali poszkodowanego, ponieważ ten głośno wołał o pomoc.
Ratownicy zbudowali stanowisko do zjazdu na linie, po czym zjechali do znajdującego się w połowie skarpy mężczyzny i ewakuowali go. Ranny cały czas pozostawał przytomny. Miał sporo szczęścia, z groźnego wypadku wyszedł jedynie poobijany. Strażacy przekazali go załodze karetki pogotowia, która zajęła się dalszą diagnostyką.