Przypomnijmy - do makabrycznego zdarzenia doszło 22 sierpnia 2020 roku. Osoba zgłaszająca poinformowała, że 37-latka z Radlina potrzebuje pomocy medycznej. Ratownicy niezwłocznie ruszyli na miejsce, gdzie zastali ranną 37-latkę i 59-letniego mężczyznę. Od razu ratownikom rzuciły się w oczy obrażenia na ciele 37-latki, które wskazywały na to, że mieszkanka Radlina została dotkliwie pobita. Ratownicy byli w szoku, widząc rany: głowa kobiety była niemal dwa razy większa wskutek opuchlizny, nie było widać oczodołów rannej, na ciele znajdowały się liczne krwiaki i skaleczenia. 37-latka w obecności lekarzy straciła przytomność, po czym przewieziono ją do szpitala. Tam zmarła. Początkowo w sprawie zatrzymano trzy osoby, ostatecznie dowody wskazały, że brutalnym oprawcą był 59-letni wówczas Marian P.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Po tragedii w Sielpi i Chańczy: Jak NIE zabić się nad wodą? Policja uczy i wyjaśnia
- 59-latek od kilkunastu dni znęcał się fizycznie i psychicznie nad 37-letnią konkubiną, a w nocy z 23 na 24 sierpnia 2020 roku, działając w zamiarze ewentualnym pozbawienia kobiety życia, zadał jej szereg ciosów w istotne dla życia i zdrowia części ciała, w tym w głowę, powodując obrażenia skutkujące jej zgonem pomimo udzielenia specjalistycznej pomocy przez wezwany na miejsce personel medyczny, który wezwali policjanci po przybyciu na miejsce - informował przed niemal rokiem Daniel Prokopowicz, rzecznik kieleckiej prokuratury.
Proces w sprawie oprawcy toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Niedawno zapadł wyrok, 60-letni dzisiaj morderca usłyszał wyrok dożywocia, resztę życia spędzi w więzieniu. Przed sądem przyznał, że do makabrycznej zbrodni popchnęła go... zazdrość o partnerkę.
- Ja nigdy nie czułem się mordercą, ani sadystą. Ja nie mam czegoś takiego, jestem raptusem - przekonywał cytowany przez Radio Kielce oskarżony.
Polecany artykuł:
To nie pierwszy konflikt z prawem w życiu 60-letniego Mariana P. Na przestępczą ścieżkę mężczyzna zszedł jeszcze w 1985 roku, w późniejszych latach atakował innych ludzi siekierą i nożem, dopuścił się też gwałtu. Oprócz wyroku dożywocia, zabójca będzie również pozbawiony praw publicznych przez 10 lat.