Psy poniosły straszną śmierć podczas libacji, którą zorganizowano w sierpniu 2018 roku. Okoliczności były szokujące. Dariusz N. spotkał się z kolegą w jednym z mieszkań w owianym złą sławą wieżowcu przy ul. Młodej w Kielcach. W pewnym momencie gospodarz oddalił się, a Dariusz N. dopuścił się bestialskiego czynu - wyrzucił z położonego na 7. piętrze okna dwa bezbronne psy. Zwierzaki nie miały szans.
Gdy zszokowany gospodarz dostrzegł, co się stało, jego gość żachnął się tylko: Co się będziesz użerał - miał powiedzieć Dariusz N. Psy należały do konkubenta siostry jego znajomego.
Pierwsza rozprawa odbyła się we wrześniu 2019 roku. Dzisiaj 46-letni Dariusz N. został skazany przez Sąd Rejonowy w Kielcach na rok bezwzględnego pozbawienia wolności. Dostał też zakaz posiadania zwierząt przez pięć lat oraz obowiązek wpłaty 8 tys. zł nawiązki na cele ochrony zwierząt i 1900 zł kosztów sądowych. Oskarżony nie przyznał się do czynu, jego adwokat odwołał się od tego wyroku, obrońca od początku utrzymywał, że klient został pomówiony i nie ma dowodów na to, że to faktycznie on wyrzucił nieszczęsne psy. Złożono apelację, ale nadzieje na zmniejszenie wyroku spełzły na niczym. Prokuratura od początku podkreślała, że czyn Dariusza N. był drastyczny, brutalny i nieludzki.
Martwe zwierzaki zostały znalezione przez policję nieopodal wieżowca. Widok był makabryczny.
Przed kieleckim sądem odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie mordercy psów. Mężczyzna poniesie wcześniej zasądzoną karę. Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał wyrok pierwszej instancji - informuje kielecka "Wyborcza".