Gdy dzielnicowy Marcin Bis odebrał telefon, był już po służbie. Dzwonek rozległ się około godziny 19:00. Treść rozmowy szybko postawiła na nogi funkcjonariusza, rozmówca oświadczył, że chce targnąć się na własne życie. St. sierż. Marcin Bis wiedział, że musi działać błyskawicznie.
- Dzielnicowy niezwłocznie o całej sytuacji powiadomił dyżurnego ostrowieckiej jednostki, a następnie pozostając cały czas w kontakcie z 35-latkiem starał się ustalić miejsce jego pobytu. Mężczyzna oświadczył, że ucieknie, jeśli zobaczy oznakowany radiowóz - opowiada Rafał Dobrowolski.
Słysząc to, dzielnicowy postanowił pojechać do desperata swoim prywatnym samochodem. Do pomocy zabrał ze sobą kolejnego funkcjonariusza, również po służbie. Rozpoczęły się intensywne poszukiwania.
- Po niedługim czasie stróże prawa odnaleźli desperata. Policjanci nakłonili go aby wsiadł do samochodu, powiadomili dyżurnego, który skierował do nich wsparcie. Finalnie mężczyzna został przewieziony do szpitala - relacjonuje Rafał Dobrowolski.
35-letni desperat jest pod opieką lekarzy. Miał sporo szczęścia, że trafił akurat na ten duet policjantów!
- Dzięki dobremu rozpoznaniu rewiru służbowego, szybkiej i profesjonalnej akcji przeprowadzonej przez st. sierż. Marcina Bisa oraz mł. asp. Roberta Wiącka nie doszło do tragedii - podkreśla Rafał Dobrowolski.