Poszukiwania zaginionej wielbłądzicy trwały trzy dni. Zaangażowano kółko łowieckie i straż leśną. Przełom nastąpił, gdy w akcję włączyli się dwaj mieszkańcy Piotrowa: panowie Grzegorz i Artur. Po śladach prowadzących do lasu tropiciele uznali, że wielbłądzica musiała się spłoszyć i wbiegała szybko do lasu. Nie mylili się, zastali przestraszone zwierzę zaplątane w linę, Attika była dodatkowo osłonięta przez chaszcze tak, że nie było jej widać.
Polecany artykuł:
Francuska właścicielka wielbłądzicy była pełna wzruszenia. Edmée postanowiła jednak ruszyć w dalszą drogę. Na świętokrzyskiej farmie przebywała od dwóch tygodni. Dostojna wielbłądzica została wykupiona przez obecną właścicielkę z cyrku i wędruje z nią do Mongolii.
Polecany artykuł:
- W imieniu Edmée dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w poszukiwania wielbłąda. To historia, o której długo nie zapomnimy - zapewniają pracownicy Farmy Osiołkowo.