34-letni mieszkaniec Buska wybrał się do sadu, ale nie po owoce. Nic w tym zresztą dziwnego, wszak nie ta pora roku. W trakcie wycieczki mężczyzna został zaobserwowany przez policjantów, którzy podążyli za nim. Wtedy okazało się, że spacer do zagajniku wiązał się z narkotykowym procederem.
Polecany artykuł:
- Znaleźli tam kilka worków z zawartością białego proszku oraz suszu roślinnego. Jak wstępnie zidentyfikowali stróże prawa, było to około 5 kilogramów amfetaminy oraz 0,5 kilograma marihuany. Następnie policjanci pojechali do 34-latka. W trakcie pobytu w jego mieszkaniu, także tam znaleźli zabronione substancje. Część przy mężczyźnie, część w pomieszczeniach mieszkalnych - informuje Tomasz Piwowarski, oficer prasowy policji z Buska.
Policjanci w mieszkaniu mężczyzny zabezpieczyli 370 gramów amfetaminy i 60 gramów marihuany, w sumie 34-latek posiadał dokładnie 5 558 gramów amfetaminy i 560 gramów marihuany. Wszystkie substancje trafiły do policyjnego laboratorium, a posiadacz do aresztu na trzy miesiące. Działania buskich policjantów zadały dotkliwy cios w świętokrzyski narkobiznes.
- Wstępnie można oszacować, że dzięki działaniu buskich kryminalnych zatrzymano około 8000 porcji narkotyków o szacunkowej czarno rynkowej wartości 300 000 zł. Substancje te zostały wyeliminowane z nielegalnego rynku. Mężczyźnie za działanie w warunkach recydywy grozi kara pozbawienia wolności nawet do 15 lat - podkreśla rzecznik policji z Buska-Zdroju.