Makabryczna zbrodnia miała miejsce w nocy z 5 na 6 czerwca w Borkach niedaleko Mniowa. Prokuratura ustaliła, że 40-letni Paweł P. odwiedził w nocy swoją konkubinę. W domu zastał jednak kobietę wraz z 58-letnim mężczyzną. Rozpętała się awantura, w pewnym momencie P. chwycił za drewniany kołek i zaczął wymierzać nim ciosy. Mężczyzna w furii zaatakował obie osoby, 58-latek nie przeżył, 65-letnia konkubina Pawła P. skończyła z obrażeniami twarzy. Agresor w momencie ataku był kompletnie pijany - miał aż dwa promile alkoholu w organizmie. Proces w tej sprawie toczył się w Sądzie Okręgowym w Kielcach, we wtorek, 9 marca wygłoszono mowy końcowe. Prokuratura domaga się dla oskarżonego kary 25 lat więzienia, sam Paweł P. wyraził skruchę, a jego adwokat poprosił o łagodny wymiar kary. Mężczyzna odpowiadał nie tylko za zabójstwo, ale i za znęcanie się nad konkubiną. Kobieta miała cierpieć przez kilka miesięcy.
- Prokurator wniósł o wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności, jeśli chodzi przestępstwo zabójstwa. Natomiast oskarżony stanął pod zarzutem popełnienia przestępstwa na szkodę swojej konkubiny znęcania się i prokurator wniósł o wymierzenie kary jednego roku pozbawienia, jako kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności - informuje na antenie TVP Kielce sędzia Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach.
Prokuratura wniosła również o ograniczenie praw publicznych oskarżonego przez trzy lata i nawiązkę dla pokrzywdzonej. Paweł P. o przedterminowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się dopiero po 20 latach. Wyrok w jego sprawie zapadnie 22 marca.