Wszystko zaczęło się od stacji benzynowej, gdzie 39-latek spotkał znanego sobie policjanta. Wtedy przyszedł mu do głowy niezbyt fortunny pomysł. Mężczyzna wyjął telefon i powiadomił funkcjonariuszy, że nietrzeźwy kierowca miał rzekomo kupić alkohol i odjechać. Wówczas doszło do niecodziennej sytuacji.
Polecany artykuł:
- Jak się okazało tym kierowcą miał być policjant. Szybko skojarzył fakty i domyślił się kto mógł wykonać ten bezpodstawny telefon. Wezwani na miejsce mundurowi sprawdzili oczywiście stan trzeźwości funkcjonariusza, a potem wylegitymowali zgłaszającego - relacjonuje Damian Stefaniec.
Żartownisia niebawem odwiedzili stróże prawa, mężczyzna pozostawał w doskonałym humorze. Po chwili jednak mina mu zrzedła.
Polecany artykuł:
- Kiedy dowiedział się jakie grożą mu konsekwencje przyznał tylko, że popełnił błąd. Najwidoczniej chciał zakpić z policjanta. Los się jednak szybko odmienił i to on teraz będzie miał problemy prawne, a rozstrzygnięciem tej sprawy zajmie się sąd. Grozi mu wysoka grzywna - opowiada oficer prasowy pińczowskiej policji.