Choć Ryszard Kotys był znany widzom głównie z wieloletniego wcielania się w rolę Mariana Paździocha, niesprawiedliwym byłoby umniejszanie jego dorobku do zaledwie jednej roli. Już na początku swojej kariery filmowej aktor współpracował z samym Andrzejem Wajdą, grał pierwszoplanową rolę Jacka w doskonałym filmie "Pokolenie". Również w późniejszym czasie wystąpił w wielu kultowych produkcjach. Grał w filmie "Rękopis znaleziony w Saragossie", występował też w serialu "Czterej pancerni i pies", w 8. odcinku pojawił się jako radziecki saper. Ryszard Kotys był w obsadzie uwielbianych przez widzów filmów "Vabank" i "Wielki Szu" oraz w uznawanym za pierwszy polski horror filmie "Wilczyca". To zaledwie fragment bogatego dorobku aktora, który to jednak wcielał się zazwyczaj w bohaterów drugoplanowych.
Wielu widzów kojarzy Kotysa przede wszystkim z rolą Mariana Paździocha w kultowym serialu "Świat według Kiepskich". Mało kto jednak wie, że to właśnie pochodzący z Kielecczyzny aktor miał wcielić się w rolę nie Paździocha, lecz... Ferdka Kiepskiego! Dlaczego nie udało mu się zdobyć głównej roli?
CZYTAJ: Koncert Pospieszalskich W KOŚCIELE mimo obostrzeń? Sanepid jest "na tak", internauci WŚCIEKLI! "Błazenada"
- Scenarzyści serialu pamiętali mnie z występów na deskach wrocławskiego teatru i z filmów. Zapomnieli tylko, że już trochę inaczej wyglądam, mam więcej lat. A Ferdka Kiepskiego miał zagrać człowiek będący czterdziestoletnim małżonkiem i ojcem rodziny. Ja miałem wtedy 67 lat - wyjaśniał Ryszard Kotys w rozmowie z serwisem swiatseriali.pl.
Pierwszym teatrem, na którego deskach doświadczenie zdobywał Ryszard Kotys, był kielecki Teatr Żeromskiego, do którego aktor trafił zaraz po studiach w Państwowej Wyższej Szkole Aktorskiej w Krakowie. Przyjazd do Kielc był dla młodziutkiego wówczas adepta sztuki teatralnej powrotem na "stare śmiecie". Ryszard Kotys urodził się bowiem w położonym nieopodal Kielc Mniowie.
- Autobus, który w dzieciństwie przejeżdżał przez Mniów, kursował na trasie Łódź - Kielce… Pojawiał się w naszej wsi o drugiej czy trzeciej po południu. Zatrzymywał się tu, ale nieregularnie. Wzbudzał za to tumany kurzu. Przejazd tego autobusu był lokalną sensacją. Do Łodzi w końcu dotarłem. Już na studiach przyjeżdżałem tu na próbne zdjęcia do filmów. Bywałem w niej ze dwa, trzy razy jako student. Jako młody aktor teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach dostałem propozycję od Andrzeja Wajdy, by zagrać w „Pokoleniu” jedną z głównych ról. Przyjeżdżałem do Łodzi na zdjęcia - opowiadał na łamach "Dziennika Łódzkiego" Kotys.
Ryszard Kotys zmarł po długiej chorobie, w nocy z 27 na 28 stycznia 2021 roku. Miał 88 lat.