Przebywający na terenie zamkniętej firmy pies został uratowany przez kieleckich strażników miejskich w weekend. Nieduży czworonóg głośno szczekał, był zziębnięty i niespokojny. Teren był zamknięty i ogrodzony, nieduży pies w żaden sposób nie potrafił się wydostać. Całą jego sierść pokrywał lód i śnieg, fafle zamieniały się z każdą minutą w lodowe sople.
ZOBACZ: Leżał skulony na mrozie. Wychłodzony mężczyzna uratowany w ostatniej chwili!
- Na nieruchomości nie było żadnej budy, ani innego miejsca, które umożliwiłoby schronienie się przed wiatrem, ciągle padającym śniegiem i dość silnym mrozem. Widoczne były jedynie ślady rozgrzebanego śniegu i ziemi. Najprawdopodobniej piesek próbował wykopać sobie jakieś schronienie - informuje biuro prasowe Straży Miejskiej w Kielcach.
Posesja, na terenie której znalazł się piesek to własność firmy, która w weekendy akurat nie pracuje. Właściciel potwierdził, że na podwórzu i w budynku nie było żadnego psa, co oznacza, że uratowany piesek to przybłęda. Sympatyczny czworonóg trafił do schroniska dla zwierząt, którego pracownicy będą starali się znaleźć mu nowy dom.