Przypomnijmy - nieznany wówczas sprawca zniszczył okalający budynek świątyni pw. Chrystusa Króla mur, gdzie umieścił niezwykle wulgarny, choć nie do końca poprawny gramatycznie napis: "NIE KUR** WSYTD". Mężczyzna nie dokończył swojego dzieła, uciekł przyłapany na gorącym uczynku.
Polecany artykuł:
- Pewnie napisałby więcej, ale spłoszył go ks. Łukasz. Osoba w dresie, na rowerze, mężczyzna. Smutne to i przykre - mówił wówczas ks. Karol Starczewski z kieleckiej parafii pw. Chrystusa Króla.
Sprawa została zgłoszona na policję, a dwa tygodnie później na Czarnowie doszło do uszkodzenia osobowego Audi, gdzie straty wyceniono na 1500 zł. Policjanci ustalili, że za oba czyny odpowiedzialny jest ten sam człowiek: 36-letni kielczanin. Mężczyzna dobrze zdawał sobie sprawę ze swojego położenia, dlatego unikał będących na jego tropie policjantów, jak tylko mógł. Nocował w jednym z garaży w samochodzie. Nie przewidział jednak, że o tej kryjówce dowiedzą się stróże prawa.
- Tam też doszło do zatrzymania. Przy mężczyźnie ujawniono porcję suszu, wstępnie zidentyfikowanego jako marihuana. W mieszkaniu mężczyzny, do którego nie powracał w obawie przed zatrzymaniem, funkcjonariusze znaleźli 2 gramy białego proszku wstępnie zidentyfikowanego jako amfetamina - informuje Małgorzata Perkowska-Kiepas.
Polecany artykuł:
Konsekwencją wybryków, jakich dopuścił się 36-latek, może być nawet 5-letnia odsiadka w więzieniu.