Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 27 listopada, około godz. 7:00. Policjanci z koszalińskiej drogówki prowadzili w okolicach ul. Władysława IV rutynowe działania w ramach tzw. "trzeźwego poranka". W pewnym momencie zauważyli jak kierujący hyundaiem wycofuje się z utworzonego „sznurka” samochodów. W związku z tym pojechali za pojazdem i podali kierującemu sygnał do zatrzymania. Mężczyzna jednak nie reagował na sygnały mundurowych i z impetem odjechał. Policjanci ruszyli w pościg za piratem drogowym.
- Ten jednak za nic miał sygnały i gnał przed siebie, łamiąc tym samym inne przepisy ruchu drogowego - informuje nadkom. Monika Kosiec z koszalińskiej policji. - Funkcjonariusze użyli radiowozu, jako środka przymusu bezpośredniego, ale mężczyzna doprowadzając do kolizji z oplem ominął blokadę. Kolejną próbę i tym razem już skuteczną policjanci podjęli na wysokości ul. Holenderskiej. Tam mężczyzna unieruchomił pojazd po kolizji z oznakowanym radiowozem.
28-latek został zatrzymany. Jak się okazało, miał powód, by unikać spotkania ze stróżami prawa, gdyż nie posiadał uprawnień. Teraz grożą mu poważne konsekwencje. Za niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę przed policjantami grozi mu do 5 lat więzienia. Mężczyzna może również otrzymać zakaz prowadzenia pojazdów na okres nawet 15 lat. Dodatkowo 28-latek odpowie za jazdę bez uprawnień oraz kolizje z radiowozem i oplem.