"Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Przez pięć miesięcy nie przespałem nocy, płakałem, do dziś nie odpowiedziałem sobie na to pytanie. Dla mnie to jest też tragedia, tak jak dla rodziny Wandy. Ja tego nie chciałem" - mówił dziś przed sądem Józef K. Prokurator zażądał dla niego kary 8 lat więzienia, mecenas - jak najłagodniejszego wyroku. Ten zapadł po godzinie 11. Decyzją sądu, 79-latek spędzi w więzieniu najbliższe 6 lat. Z uwagi na wykazaną skruchę i żal oraz współpracę z organami sprawiedliwości, a także fakt, że mężczyzna w chwili czynu był niepoczytalny, sąd zastosował wyjątkowe złagodzenie kary.
Zobacz: Pogrzeb zamordowanej Moniki. Ofiara bestialskiego zabójstwa spoczęła na cmentarzu [ZAPIS RELACJI]
Przypomnijmy, do zabójstwa doszło w mieszkaniu w Starym Chwalimiu. Jak opisywaliśmy, para mieszkała ze sobą od kilku miesięcy. W ostatnim czasie atmosfera w domu była gorąca. Jak mówił później Józef K., jego o siedem lat młodsza ukochana, od kilku dni miała chodzić "nadąsana" i być "kąśliwa", nie mówiąc jednak, o co jej tak naprawdę chodzi. W końcu doszło do kłótni, w której Józef K. przeszedł do rękoczynów.
Polecany artykuł:
Gdy zorientował się, że gołymi rękami udusił Wandę, jej ciało położył na łóżku. Następnie wsiadł w samochód i pojechał do rodzinnego Nowogardu. Bliskim powiedział, co zrobił i sam zgłosił się na policję. Został zatrzymany i przewieziony do szczecineckiej prokuratury. Tam usłyszał zarzut zabójstwa, a sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.