Awantura na skrzyżowaniu. "Coś ci nie pasuje, że se po chodniczku jeżdżę?!"
Przypomnijmy, do incydentu doszło w miniony piątek, 28 października, na jednej z głównych ulic Koszalina. Kierujący czarnym jeepem, w rejonie skrzyżowania ulic Zwycięstwa i Ogińskiego, postanowił skrócić sobie drogę, jadąc dość szybko po chodniku i drodze dla rowerów. Następnie zjechał na jezdnię przez przejście dla pieszych. Gdy jeden z kierowców zdenerwował się i zatrąbił, doszło do awantury. Kierowca wysiadł z jeepa i zaczął iść w kierunku pojazdu, którego kierowca "ośmielił się" zwrócić mu uwagę. Padły mocne słowa. "Wpier***ć ci czy wyj***ć w łeb? Pytam się! Przeproś szmato, bo ci wpier***ę zaraz! Za to trąbienie cw**u, ku**a!" - krzyczał w stronę kierowcy. - "Coś ci nie pasuje, że se po chodniczku jeżdżę?! No pytam się ku**o!" - kontynuował swój "monolog", nie dając dojść do słowa i domagając się przeprosin.
Autor nagrania przekazał nagranie policji. Zgłoszenie zostało przyjęte przez funkcjonariuszy, którzy wszczęli postępowanie w tej sprawie.
- Z tego, co widać, kierowca jeepa uzbierał co najmniej 24 punkty karne i grozi mu mandat w kwocie 3 tysięcy złotych - mówiła kilka dni temu w rozmowie z "Super Expressem" nadkom. Monika Kosiec z koszalińskiej komendy.
Furiat z jeepa zatrzymany
Krewki kierowca został zatrzymany. Wiadomo już, że może pożegnać się z prawem jazdy, gdyż na jego konto trafiło 26 punktów karnych. Natomiast jego konto bankowe uszczupli się o 3 tysiące złotych mandatu za popełnione wykroczenia. To jednak nie koniec. Mężczyzna usłyszał również zarzuty kierowania gróźb karalnych, zniszczenia mienia, a także znieważenia policjanta, do którego doszło po jego zatrzymaniu.
- Z naszych informacji wynika, że ten mężczyzna w bardzo podobny sposób zachował się wobec jeszcze innego kierowcy - dodaje nadkom. Monika Kosiec. - Do koszalińskiej prokuratury został złożony wniosek o zastosowanie wobec tego mężczyzny środka izolacyjnego w postaci tymczasowego aresztowania - dodała.
Jednak decyzją prokuratury, nie wystąpiono do sądu o tymczasowy areszt. Kierowca jeepa został objęty nadzorem policyjnym, zakazem opuszczania kraju i zbliżania się do pokrzywdzonego.
- Zgodnie z obowiązującym kodeksem, nie można uznać żadnego z tych przestępstw za przestępstwo zagrożone surową karą, a to jedynie mogło być przedmiotem rozważań prokuratora, poprzedzającym złożenie wniosku o tymczasowe aresztowanie. Wobec Pawła M. takiego wniosku nie złożono, ponieważ odpadła ta przesłanka - tłumaczy prok. Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Może mu grozić nawet do 5 lat więzienia.